Specyfikacja:
Waga ze skuwką: 28,5 g
Waga bez skuwki: 17 g
Skuwka wciskana na korpus pióra na głębokość 18 mm
Długość pióra ze skuwką: 144 mm
Długość pióra bez skuwki: 130 mm
Średnica korpusu: 13 mm
Długość sekcji: 21 mm
Długość stalówki: 21 mm
Stalówka w rozmiarze Stub
Materiał: żywica
Średnia cena: 350 zł
Pierwsze wrażenie:
Pióro jest typowym przedstawicielem amerykańskiego stylu. Jest duże, ciężkie i solidne. Chromowane elementy dodają mu atrakcyjności a zakręcana skuwka - powagi. Schuylkill jest piórem tłoczkowym, więc lepiej się odnajdzie w jakimś gabinecie niż w plecaku. Posiada w pełni przezroczyste okno, przez które możemy kontrolować poziom atramentu w zbiorniku. Zarówno korpus jak i skuwka wykonane są z tego samego materiału i ozdobione niepowtarzalnym pięknym wzorem. Końcowa część korpusu, oddzielona chromowanym pierścieniem, jest pokrętłem tłoka. Działa bardzo sprawnie z przyjemnym delikatnym oporem. Odkręcana skuwka jest niestety na tyle wąska, że osadzić ją można tylko na tym pokrętle. Stalówka jest proporcjonalna do wielkości pióra.
Wzór na Ocenę Wstępną Pióra z tłoczkiem:
Klips skuwki jest sztywny, ale zostawia bardzo subtelną linię wgniecenia. Przyznaję za to 0,5 punktu.
Do pióra nie jest dołączony żaden atrament, więc przyznaję za to 0 punktów.
Stalówka jest po prostu piękna. Grawerunki można podziwiać z każdej możliwej strony. Widnieje na niej logotyp firmy, czyli skaczący narwal, jednak próżno szukać oznaczenia rozmiaru. Ale czy tak zakończona stalówka może być czymkolwiek innym niż Stubem? Przyznaję 1 punkt.
Podkładamy dane pod wzór:
Ocena wstępna pióra wynosi 0,43
Czas na testy pisania i wydajności pióra.
Test pióra na papierze Rhodia 80 g/m2, atramentem Edelstein Onyx.
Pióro pisze bardzo gładko. Kultura pracy stalówki stoi na całkiem wysokim poziomie. To moje pierwsze doświadczenia z rozmiarem Stub, więc nie mam punktu odniesienia, ale zaobserwowałem kilka rzeczy. Po pierwsze - pióro bez nacisku nie chce się dzielić atramentem z papierem. Druga sprawa - przy stawianiu cienkiej linii stalówka lubi "zgubić wątek". Być może są to typowe objawy dla tego typu stalówek, ale wolę o nich wspomnieć. Przepływ atramentu mogę zatem określić jako zaledwie przyzwoity (0,5 punktu). Pomimo, że rozmiar Stub należy raczej do mokrych, tekst całkiem sprawnie schnie na papierze. Schuylkill jest na tyle dużym piórem, że osoby o dużych dłoniach nie powinny mieć żadnego problemu z pisaniem. To dobrze, bo nałożenie skuwki na pokrętło tłoczka może być problematyczne. Sekcja jest duża i minimalnie wyprofilowana z wywiniętym końcem przy samej stalówce. Niestety ale waga pióra potrafi na dłuższą metę zmęczyć rękę.
Wzór na pomiar wydajności pióra przedstawia się następująco:
Ilość napisanych słów mierzę, napełniając atramentem jedynie sekcję pióra i sprawdzam na ile "kałamarzy" wystarczy.
Atramentu starczyło na 576,5 "kałamarza". Przyznam, że nie spodziewałem się tak wysokiego wyniku. Jestem mile zaskoczony.
Tak więc:
Wydajność pióra wynosi 28,82
Ocena Końcowa to suma OWP i WP, czyli:
0,43 + 28,82 = 29,25
Pióro Nahvalur Schuylkill Betta Mint zdobyło 29,25 punktu.
Co myślę o tym piórze? Podoba mi się. Uważam, że jak na pióro tłoczkowe tej klasy posiada świetny stosunek jakości do ceny. Wyróżnia się na tle konkurencji jeszcze jedną cechą, o której wcześniej nie wspomniałem. Można je całkowicie rozebrać do czyszczenia. W zestawie z piórem dostajemy mały klucz, którym możemy wykręcić tłok z korpusu. Stalówkę wraz ze spływakiem wystarczy złapać i wyjąć. To, uważam, jest najważniejsza cecha tego pióra, gdyż umożliwia nam eksperymentowanie z atramentami, które mogą wzbudzić nasze obawy, pod kątem czyszczenia. Już nie mogę się doczekać aż zaleję mojego Schuylkilla atramentem Sheen Machine firmy KWZ. To dopiero będzie przygoda. :)